ŚWIĘTA, … święta

Nastrój świąteczny i koniec roku jest zwykle czasem podsumowań. Wprawdzie rocznica uruchomienia tego blogu minie dopiero w marcu, lecz pretekst jest dobry. Trzymając się deklaracji z mojego menu, nie zdecydowałem się ulec pokusie komercjalizacji i wejścia w reklamy. Musiałbym wtedy pisać „wiele i źle”, jak mawiał mój praszczur Kazimierz (kto jeszcze wie, o co chodzi). Wypowiadałbym się wtedy na każdy temat jak, za przeproszeniem celebryta lub polityk. To nie dla mnie, a na treść nie mam żadnego wpływu.

Analiza wejść moich Gości (dziękuję !) na bloga jest ciekawa. Posty żyją na wyższym poziomie oglądalności przez kilka dni, potem zainteresowanie maleje do kolejnej publikacji. Niektóre tematy wywołują pik zaciekawienia, znacznie przekraczający medianę (moje stare statystyczne przyzwyczajenia z GUS), a liczba odwiedzin zależy od dnia tygodnia; najlepszy jest poniedziałek, potem sobota (sam to praktykowałem, pracując zawodowo).

2019 rok zapowiada się ciekawie: wybory unijne i parlamentarne, 80. rocznica wybuchu II Wojny Światowej, 20. rocznica wejścia Polski do NATO (nie wspominam o rocznicach poniżej pełnej dekady) i zapewne inne zdarzenia wygenerowane przez Los. Moje najnowsze przemyślenia sugerują mi odejście od nadmiernej poprawności formy wypowiedzi, wszakże z zachowaniem jej staroświeckiej (?) kultury.

Będzie się prawdopodobnie dużo działo. W ramach przygotowań do oceny przedwyborczych dyskusji sięgnąłem w mojej biblioteczce po książkę Niemca R.G. Reutha o Goebbelsie (2004) w celu odświeżenia pewnych metod partyjnych z czołowym motto niesławnego doktora (cytat): „Propaganda znaczy powtarzać, wiecznie powtarzać!”. Oczywiście, to nie ukryta pochwała hitlerowców zwanych teraz w mediach globalnych nazistami, ale memento. Przy okazji; większość filmów, programów telewizyjnych i książek (jeszcze czytanych) i dostępna w RP, jest autorstwa Anglosasów, co zaciemnia ogląd tamtej wojny, bo widziany spoza kontynentalnej Europy, graniczącej z tak zwanym państwem nazistów (może chodzi o III Rzeszę Niemców). Wyłączam z tego podejścia p. Normana Davisa, którego miałem okazję osobiście poznać i wysoko cenię.

I znów utknąłem w historii, od której właśnie teraz uciekam, słuchając polskich kolęd. Jak to w okresie przedświątecznym, nasłuchałem się wielu Christmas songs, robiąc zakupy w sieciowych hipermarketach.

Pozdrawiając Osoby zainteresowane moimi postami, informuję, że planuję coś jeszcze przed Sylwestrem (w lekkim tonie bez autocenzury).

Na dzisiaj, Radosnych Świąt Bożego Narodzenia, a nie żadne wyprane z treści „Season’s Greetings” lub „życzenia zimowe”.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s