Geozagadka

Czas, abym poruszył tematykę geologii i górnictwa – mojego pierwszego obszaru aktywności zawodowej. Bo przecież ukończyłem dobry kiedyś Wydział Górniczy Politechniki Śląskiej, z wyróżnieniem Honorową Szpadą Górniczą. To, że teraz Wydział Górnictwa i Geologii tejże uczelni „robi bokami”, jest skutkiem braku koncepcji i kurczowego trzymania się monokultury węglowej. (Ale to dyskusja na inną okazję). Pracowałem jako asystent i adiunkt w problematyce maszyn górniczych, transportu i niezawodności, projektowałem i atestowałem górnicze urządzenia wyciągowe, zatrudniłem się w Wyższym Urzędzie Górniczym organizując tam służbę cywilną jako dyrektor generalny, wreszcie u schyłku kariery powołano mnie na Głównego Geologa Kraju (GGK). Łącznie było to blisko 30 lat. Wspomnę jeszcze, że mój dziadek i ojciec całe zawodowe życie spędzili w górnictwie Rosji, II RP, Zaolzia oraz PRL.

Obecnie, jednym z najważniejszych tematów w  obszarze geologii jest Polityka Surowcowa Państwa (PSP) oraz pomysł na jej realizację poprzez utworzenie dziwnego tworu, czyli Polskiej Agencji Geologicznej (PAG). Pisałem o pomyśle aktualnego Głównego Geologa Kraju na politykę surowcową na  portalu WNP  w tekście pt. Komentarz do projektu PSP, więc nie chcę się powtarzać, poza poniższymi cytatami.

„Omawiany dokument to projekt, ulubione dzieło urzędników i naukowców. Projekt, jako taki, jest bezpieczny dla polityków, obawiających się, i słusznie, skutków ekonomiczno-społecznych (rekompensaty za grunty, naruszenie interesów lokalnych, protesty ekologów, sprzeciw zagranicy itd.), gdyby zawarte w nim pomysły przełożyć na fakty legislacyjne. A do tego daleka droga.

W projekcie pobrzmiewa idea autarkicznej Polski surowcowej. Jesteśmy w Unii Europejskiej w XXI wieku i wiele surowców lepiej importować, niż wydobywać w kraju, zagrażając środowisku naturalnemu. Nie wspomnę tutaj szerzej o opłacalności. Zasoby surowcowe są tylko fragmentem kapitału naturalnego kraju, co może brzmieć gorzko dla geologów.

W projekcie Polityki Surowcowej Kraju wymienia się także nasze zaangażowanie w przyszłościowe wydobywanie surowców z dna Atlantyku, pomijając już współzarządzaną przez Polskę działkę na Pacyfiku. Urzeczywistnienie kapitałochłonnego górnictwa podmorskiego to odległa perspektywa, ale dla świata nauki jest fascynującym wyzwaniem.” Kosztownym, bo już Państwowy Instytut Geologiczny musiał zapłacić za nie w pilnym trybie (?) 530 tysięcy dolarów. Zanim wybudujemy (o ile będziemy w stanie) statek badawczy w Szczecinie, musimy jakąś jednostkę wyczarterować, najprawdopodobniej od Rosjan. Program rządowy skoku w głębiny opiewa na ponad pół miliarda złotych, co jest kwotą zaniżoną. W czasach, gdy byłem Głównym Geologiem Kraju, podchodziłem do tych futurologicznych pomysłów z dużym dystansem.

Największe zaniepokojenie budzi pomysł Polskiej Agencji Geologicznej, wyrażony w projekcie ustawy i intensywnie lobbowany przez obecnego GGK. Ma on ciężką wadę wrodzoną (pomysł), którą jest niedopuszczalny w państwie prawnym „miks” zadań nakładanych na tą państwową agencję wykonawczą. Chodzi bowiem o kumulację roli państwa (w tym informacyjnej) i działalności stricte komercyjnej. Spotkać się można z częstymi opiniami, że grozić to może zawłaszczeniem potencjału surowcowego kraju przez niekontrolowany geobiznes, aktywny w grze rynkowej. Przyznaję, że forma umocowania państwowej służby geologicznej w Państwowym Instytucie Geologicznym nie była rozwiązaniem optymalnym, lecz proponowana rewolucja może przynieść poważne zagrożenia korupcyjne. Warto wziąć pod uwagę negatywne stanowisko Krajowego Sekretariatu Zasobów Naturalnych, Ochrony Środowiska i Leśnictwa NSZZ Solidarność. Także redukcja dochodów gmin górniczych z przeznaczeniem na nowo kreowaną instytucję, może się odbić rykoszetem na spadku zainteresowania samorządów lokalnych inwestycjami surowcowymi. Stąd chyba negatywna ocena projektu PSP i ustawy o agencji przez Związek Gmin Wiejskich. O krytycznych opiniach środowisk naukowych nie wspomnę, bo to oczywiste. Model współdziałania nauki ze służbą geologiczną w jednej instytucji jest szeroko rozpowszechniony na świecie. W tym miejscu, muszę się opowiedzieć zdecydowanie przeciwko zaproponowanej formie zaistnienia PAG, i to w opozycji do Instytutu.

Warto wspomnieć o pewnym zapisie zawartym w art.7 ustęp 5 projektu Ustawy o PAG. Prezes Agencji nie może prowadzić działalności gospodarczej, co oczywiste, z wyjątkiem działalności wykonywanej z mandatu posła albo senatora. Czy chodzi o furtkę dla czynnych polityków?

W kontekście gospodarności należy rozpatrywać zamknięcie (czy już przesądzone) przez mojego następcę budowy centralnego magazynu próbek geologicznych w Leszczach, co pochłonęło milion złotych. Może warto dokonać analizy kosztowej zasadności tego ruchu.

Smutna refleksja. Nigdy nie przypuszczałbym, że prawdopodobna likwidacja Państwowego Instytutu Geologicznego (lub sprowadzenia  najstarszej placówki tego typu w Polsce zał. w 1919 r., do symbolicznych resztek) ma stać się mimowolnym fragmentem obchodów 100 lat polskiej niepodległości. Taki krok byłby dla mnie geozagadką.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s