O mnie
Sławomir Marek Brodziński – dr inżynier, urzędnik państwowy. W latach 2009–2013 Szef Służby Cywilnej, w latach 2013–2015 podsekretarz stanu w Ministerstwie Środowiska i Główny Geolog Kraju.
Ukończył studia na Wydziale Górniczym Politechniki Śląskiej w Gliwicach. Uzyskał stopień naukowy doktora. Ukończył kilkadziesiąt kursów i szkoleń w zakresie administracji rządowej, zarządzania jakością i funduszami strukturalnymi oraz podyplomowe studia integracji europejskiej na Uniwersytecie Warszawskim/Maastricht.
W latach 1974–1983 pracował jako nauczyciel akademicki na Politechnice Śląskiej, a następnie jako adiunkt naukowo-badawczy w Centrum Mechanizacji Górnictwa KOMAG w Gliwicach. W latach 1989-1990 pracował na kontrakcie w Iraku.
Był działaczem pierwszej „Solidarności”.
Od 1991 był zatrudniony w Wyższym Urzędzie Górniczym w Katowicach, m.in. jako dyrektor Biura Szkolenia, Postępu Technicznego i Współpracy, dyrektor Gabinetu Prezesa, a w latach 1998–2006 jako dyrektor generalny. W okresie pracy w WUG pełnił również funkcje zastępcy redaktora naczelnego miesięcznika WUG „Bezpieczeństwo Pracy i Ochrona Środowiska Naturalnego w Górnictwie” (1992–2004) oraz sekretarza generalnego World Mining Congress (1998–2004). W latach 2006–2009 był odpowiedzialny za zarządzanie zasobami oraz reorganizację Głównego Urzędu Statystycznego, jako jego dyrektor generalny.
15 kwietnia 2009 otrzymał nominację na stanowisko Szefa Służby Cywilnej. 19 grudnia 2013 zakończył urzędowanie na tej funkcji, obejmując stanowiska podsekretarza stanu w Ministerstwie Środowiska i Głównego Geologa Kraju. Na emeryturze od 2016 roku. Zamieszkuje w Gliwicach i w Lubiatowie.



Dlaczego wchodzę w świat mediów elektronicznych
Z przekonania o potrzebie zachowania rozsądku
Dwie zwalczające się polskie opcje polityczne generują taki szum medialnych zniekształceń, półprawd i wprost – manipulacji, że próba ukazania pewnych informacji obiektywnie wydaje się nieodzowna.
Z nakazu profesjonalizmu
Zawsze byłem neutralnym politycznie propaństwowcem, we wciąż żywym duchu „dobrego fachowca, ale bezpartyjnego”. Stąd bierze się moja chęć nie retuszowania faktów, bez względu na to, kto i co sknocił.
Ze złości
Próbowałem współpracować z kilkoma poważnymi gazetami. Redaktorom działowym odpowiadały moje teksty, ale „góra” marudziła (czyżby mój rzekomy grzech symetryzmu ?).
Z racji obecnego statusu
Tak zwana dobra zmiana wysłała mnie na emeryturę. Nie dorabiam w układach polityczno-towarzyskich, więc stać mnie na szczerość, ograniczaną kodeksem cywilnym i karnym oraz zachowaniem rozciągliwej tajemnicy prawnie chronionej.
Za zgodą Autora
„Mówić mało i źle jest nieszczęściem prostaków,
Mówić wiele i źle jest zuchwalstwem głupców,
Mówić wiele i dobrze jest szczęściem dowcipnych,
Mówić mało i dobrze jest roztropnością mądrych”
(pocz. XIX w. Kazimierz Brodziński)